przekonania.<br>Potem była lekcja przyrody. Krysia, spocona i rozczochrana, rzucając wkoło rozpaczliwe spojrzenia mówiła:<br>- O liściu można powiedzieć albo bardzo mało, albo bardzo dużo - tu jej wiadomości z tego zakresu wyczerpały się - utknęła.<br>Daremnie Jerzy, nie otwierając ust, szeptał zbawcze słowa Krysi, przymknęła oczy i o tym tylko marzyła, żeby co prędzej dostać tę pałę i usiąść.<br>Panna Jadwiga powiedziała złowieszczo:<br>- To jest rzeczywiście bardzo mało.<br>Ale cóż znaczyły jej słowa i pała, i bohaterskie wysiłki Jerzego wobec faktu, że właśnie w tym momencie Krysia doznała olśnienia: poczuła najwyraźniej, że skarbonkę zabrał gruby Bronek! Trzęsła się z niecierpliwości, by się tą pewnością