Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
cię sokiem wiśniowym - zagroziła Marylka.
- Zgadzam się - Hubert poprawił się na komodzie. - Zacznę od przypowieści, zawsze zaczynać należy od przypowieści. W pewnej wiosce koło Zgierza mieszkał starzec, który nigdy nie wchodził na czternaste piętro telefonicznego gmachu w Warszawie. Starzec ten byłby całe swe życie poświęcił izopurpurynie, gdyby tylko był wiedział, co to jest.
- A co to jest? - zapytała Gabi, gdy tymczasem Marylka uśmiechała się niepewnie.
- Nie wiem - przyznał się Hubert - mogę was jednak zapewnić, że byłaby to rzecz bardzo interesująca i wzniosła, gdyby tylko była. Ja twierdzę, że jej w ogóle nie ma, ale Łoś innego jest zdania.
- Hubercie...
- Starcem tym jednak nie
cię sokiem wiśniowym - zagroziła Marylka. <br>- Zgadzam się - Hubert poprawił się na komodzie. - Zacznę od przypowieści, zawsze zaczynać należy od przypowieści. W pewnej wiosce koło Zgierza mieszkał starzec, który nigdy nie wchodził na czternaste piętro telefonicznego gmachu w Warszawie. Starzec ten byłby całe swe życie poświęcił izopurpurynie, gdyby tylko był wiedział, co to jest. <br>- A co to jest? - zapytała Gabi, gdy tymczasem Marylka uśmiechała się niepewnie. <br>- Nie wiem - przyznał się Hubert - mogę was jednak zapewnić, że byłaby to rzecz bardzo interesująca i wzniosła, gdyby tylko była. Ja twierdzę, że jej w ogóle nie ma, ale Łoś innego jest zdania. <br>- Hubercie... <br>- Starcem tym jednak nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego