właśnie ten powód, dla którego w samą Wigilię wyszła pani ze swojego domu na wsi, zostawiła na święta syna z rodziną i do Warszawy, nie wiadomo po co, pojechała?</> - komisarz J. delikatnie próbował kobietę naprowadzić na właściwy temat.<br><q>- Nie żadne nie wiadomo po co, tylko do siostry. A poza tym, co to za syn, który przeciwko matce ze swoją babą trzyma? Nie tylko nie stojał po mojej stronie, ale jeszcze tamtą poparł i za jej namową ze sklepu gotowe ciasto przyniósł. No to wtedy się obraziłam, zabrałam to wszystko, com na święta przygotowała i nic nikomu nie mówiąc, wyniosłam się cichcem z chałupy