w<br>chustki szczelnie owinięte. Twarze aż do czerwoności rozgrzane, a w<br>ręku każdej motyka, toteż wydawały się kropla w kroplę do siebie<br>podobne i dopiero kiedy przypatrzyłem się im, zobaczyłem, że są młodsze<br>i starsze, brzydsze i ładniejsze, a jedna chyba była w moim wieku.<br> - A jaki ten but? A co to za but? A gdzieście zgubili? Zgubili, mój<br>Boże. Z prawej czy lewej nogi? - jedna przez drugą dopytywały się,<br>jakby sobie podśpiewując. Na co matka, puszczając moją rękę, rzekła:<br> - Idź pokaż, Piotrek. - Nie wiem, czemu zawstydziłem się, i to tak<br>głęboko, że wbiłem oczy w ziemię i nie mogłem za nic z