Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2908
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
i pyta, skąd jesteśmy.
- My, to nic ciekawego - takie tam turysty - ale wy tu, cóż to za kompania?
Gęsie łapki pod koafiurą, na której znać permanentki, zbiegają się w uśmiech porozumiewawczy.
- My? - my jesteśmy ludzie z Big Sur.
- Big Sur - to nazwa tej wykutej w skale drogi.
- Nie wie pan, co to ludzie z Big Sur? - to tacy, którym zbrzydła Ameryka. Myślą, że ich tu nie dosięgnie. Ta pani - ścisza głos, korzystając, że kobieta zza kontuaru odeszła w głąb - to muzyczka. Podobno koncertowała. Nikt jej nie pyta. Przysiadła tu i dobrze. W sąsiednim pokoju ma Pleyela - naprawdę luksusowy przedmiot. Gra, kiedy nikogo
i pyta, skąd jesteśmy.<br> - My, to nic ciekawego - takie tam &lt;orig&gt;turysty&lt;/&gt; - ale wy tu, cóż to za kompania?<br>Gęsie łapki pod koafiurą, na której znać &lt;orig&gt;permanentki&lt;/&gt;, zbiegają się w uśmiech porozumiewawczy.<br>- My? - my jesteśmy ludzie z Big Sur.<br>- Big Sur - to nazwa tej wykutej w skale drogi.<br>- Nie wie pan, co to ludzie z Big Sur? - to tacy, którym zbrzydła Ameryka. Myślą, że ich tu nie dosięgnie. Ta pani - ścisza głos, korzystając, że kobieta zza kontuaru odeszła w głąb - to muzyczka. Podobno koncertowała. Nikt jej nie pyta. Przysiadła tu i dobrze. W sąsiednim pokoju ma &lt;name type="prod"&gt;Pleyela&lt;/&gt; - naprawdę luksusowy przedmiot. Gra, kiedy nikogo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego