zaniedbam, zaraz muszę nadrabiać.<br><br><tit>Plecy nieźle dorzeźbione</><br><br>Agnieszka, księgowa w firmie dealerskiej handlującej samochodami, kiedyś sporo jeździła na łyżwach, była kelnerką, z tacą w ręce robiła po sali dziesiątki kilometrów dziennie. Gdy usiadła za biurkiem, nastąpiła katastrofa. Organizm osłabł, ciało zaczęło gubić kształt, po dwóch latach męczyło ją już nawet codzienne wchodzenie po schodach. Spanikowała, poszła do siłowni, a trenerowi, którego tam poznała, powiedziała, że wysoka i piękna być może już nie będzie, chce być za to duża, silna i mieć ciało, którego inni zazdrościliby jej.<br>Teraz na ławce wyciska 75 kilogramów, w przysiadzie 110, a w martwym ciągu 130. Czuje