sierpniowych dni nad jeziorem - w dorosłym życiu pierwszy raz bez alkoholu - to było dla mnie naprawdę niesamowite wydarzenie. Prawdziwa terapia w profesjonalnym wykonaniu pozwalała zajrzeć w siebie, głośno mówić o swoich uczuciach, zbliżyć się do innych. Chyba pierwszy raz uwierzyłem, że świat jest piękny, że ja pomimo swoich wad mogę codziennie zmieniać się na lepsze, że życie ma sens. Ostatniego dnia płakaliśmy jak dzieci, nikt nie chciał wyjeżdżać.<br>Prowadząca grupę Wanda, psycholog z Warszawy, stała się dla nas najważniejszym człowiekiem na świecie. Po latach oskarżeń ze strony bliskich i znajomych ktoś nam nagle powiedział, że jesteśmy wartościowi, cudowni, kochani.<br>Obóz dał