zatruwałam życie swojej rodziny, zmarnowałam sobie i im wakacje, choćby dlatego, że nie jedli swojego ukochanego deseru, tiramisu, żeby mnie nie drażnić... I wszystko na marne. Mąż proponuje, żebym pojechała zważyć się do Lourdes, Fatimy albo do Częstochowy, a ja przypominam sobie, na szczęście, że przy szosie pruszkowskiej, którą jeżdżę codziennie, jest wielki sklep ze śrubkami. I jest w nim również bardzo precyzyjna waga!</><br><br><div><tit>Gwiazdy mają czerwone pazury</><br>Ja: Adasiu, odrobiłeś lekcje?<br>Adaś: Nie.<br>Ja: Dlaczego?<br>Adaś: Bo kazali narysować mamę, a ja cię nie mogę narysować, bo przecież nie wiem, jak wyglądasz.<br>Ja: Jak to, nie wiesz, jak wyglądam?<br>Adaś