Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
chirurg wstał żegnając się. Był wieczór, było duszno. Rebeka spojrzała w żółte oczy chirurga, chirurg pocałował ją w rękę, mąż odwrócił się.
Od tego momentu Widmar pamiętał dobrze wszystko, co się działo dalej. A było to tak:
- Czekamy na pana jutro - rzekł. Chirurg powiedział:
- O, nie. Dziękuję... Nie można przecież codziennie.
Teraz Widmar wziął go pod rękę i odprowadził do sieni, w sieni chirurg chwycił kapelusz i laskę porywczym ruchem, powiedział: -Wiatr nie ustaje .

- Nie ustaje.
Obaj uśmiechnęli się, obaj ukłonili się serdecznie, choć powściągliwie, Widmar pogłaskał brodę, a chirurg pogwizdując wyskoczył na kamienny ganek. Przez drzwi zionęło na Widmara jak
chirurg wstał żegnając się. Był wieczór, było duszno. Rebeka spojrzała w żółte oczy chirurga, chirurg pocałował ją w rękę, mąż odwrócił się.<br>Od tego momentu Widmar pamiętał dobrze wszystko, co się działo dalej. A było to tak:<br>- Czekamy na pana jutro - rzekł. Chirurg powiedział:<br>- O, nie. Dziękuję... Nie można przecież codziennie.<br>Teraz Widmar wziął go pod rękę i odprowadził do sieni, w sieni chirurg chwycił kapelusz i laskę porywczym ruchem, powiedział: -Wiatr nie ustaje .<br>&lt;page nr=59&gt;<br> - Nie ustaje.<br>Obaj uśmiechnęli się, obaj ukłonili się serdecznie, choć powściągliwie, Widmar pogłaskał brodę, a chirurg pogwizdując wyskoczył na kamienny ganek. Przez drzwi zionęło na Widmara jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego