te wspaniałe, sztywne kwiaty, których nie mógłbym jej kupić za całe moje stypendium, a które on jej dał - ot tak, jak bukiecik fiołków.<br>Muszę jej to ułatwić. Zawieruszę się gdzieś teraz, żeby mogła z nim odejść, jeżeli zechce. Przed koncertem długo ze sobą rozmawiali. Odsuwam się od niej leciutko i cofam do tyłu. Ale ona chwyta mnie za rękę. Usiłuję się uwolnić. Daremnie. Trzyma mnie mocno, kurczowo. Spojrzałem na nią. <br>Patrzy na mnie - w jej oczach jest strach, czy tylko moja imaginacja widzi strach w jej oczach. Czego się boi? Jej oczy krzyczą, żebym jej nie opuszczał, żebym jej bronił, żebym