kolanami, obierała kartofle małym kozikiem z perłową rączką.<br>Poprawiła kosmyk włosów, który figlarnie wyślizgnął się spod chustki, ledwie muśnięciem. To ona pierwsza zwróciła uwagę na zachowanie i wygląd Konstantego. Na przykład, Konstanty wyciągnął rękę w kierunku kuchni, tam gdzie siedział Spinoza, nie wiadomo czemu miał służyć ten gest. Rękaw kożuszka cofnął się przy tym, ukazując dwie prawdy: że nie włożył koszuli, że nie stara się tłumić drżenia ręki.<br>- Co się dzieje? Ty drżysz, Kostek, zimno ci? - zapytał Jassmont, idąc za wzrokiem Róży, dającej mu tym sposobem znak, że dostrzega nienaturalność jego zachowania.<br>- Nerwy, głupstwo, wiecie, że jutro planują w szkole pod