Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
oba brzdące, a jej mąż wziął na ręce tę kilkuletnią dziewuszkę. Pan Jankowiak pożegnał się solennie ze wszystkimi, podziękował - i na zakończenie odważył się nawet uścisnąć jedną z bliźniaczek za tłuściutką łapkę, gładką jak atłas - ale kiedy zobaczył w zestawieniu z nią swoje własne, sękate, powykręcane artretyzmem palce - szybko je cofnął, wystraszony i zakłopotany.
Z tego wszystkiego zapomniał o świadectwie, ale kiedy człapał na obolałych nogach w stronę Rynku Jeżyckiego, poczuł, że na dziś ma dosyć spacerków. Pójdzie na to Świerczewo jutro.
Jutro niedziela.
Zresztą, prawdę mówiąc, nawet w dzień powszedni nie miał za wiele do roboty.
Kupił na Rynku ćwierć
oba brzdące, a jej mąż wziął na ręce tę kilkuletnią dziewuszkę. Pan Jankowiak pożegnał się solennie ze wszystkimi, podziękował - i na zakończenie odważył się nawet uścisnąć jedną z bliźniaczek za tłuściutką łapkę, gładką jak atłas - ale kiedy zobaczył w zestawieniu z nią swoje własne, sękate, powykręcane artretyzmem palce - szybko je cofnął, wystraszony i zakłopotany.<br>Z tego wszystkiego zapomniał o świadectwie, ale kiedy człapał na obolałych nogach w stronę Rynku Jeżyckiego, poczuł, że na dziś ma dosyć spacerków. Pójdzie na to Świerczewo jutro.<br>Jutro niedziela.<br>Zresztą, prawdę mówiąc, nawet w dzień powszedni nie miał za wiele do roboty.<br>Kupił na Rynku ćwierć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego