Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
jak wszystkie dary przyrody nie czyni wyboru między ludźmi, skrzypiał
cicho pod dużymi stopami księdza Grozda, a jego brat-mróz, migotał w powietrzu
srebrnymi igiełkami . Na kopcu, ponad Wysokim Zamkiem, płonęły stosy
drzewa ku czci pana o słynnych wąsach, który w czamarze i półżupanku z brązu
stał teraz na granitowym cokole i spoglądał uważnie w głąb ulicy Jagiellońskiej,
jakby się wahał, czy nie pójść do Musiałowicza na filiżankę gorącego krupniku.
Ta myśl była w powietrzu, w cudownym mroźnym powietrzu, i Rojek uległ jej bezwiednie.
"Pijak" -szepnął z odrazą ksiądz Grozd, który szedł z nim równolegle po drugiej
stronie ulicy. Nazajutrz katecheta
jak wszystkie dary przyrody nie czyni wyboru między ludźmi, skrzypiał <br>cicho pod dużymi stopami księdza Grozda, a jego brat-mróz, migotał w powietrzu <br>srebrnymi igiełkami &lt;page nr=224&gt;. Na kopcu, ponad Wysokim Zamkiem, płonęły stosy <br>drzewa ku czci pana o słynnych wąsach, który w czamarze i półżupanku z brązu <br>stał teraz na granitowym cokole i spoglądał uważnie w głąb ulicy Jagiellońskiej, <br>jakby się wahał, czy nie pójść do Musiałowicza na filiżankę gorącego krupniku. <br>Ta myśl była w powietrzu, w cudownym mroźnym powietrzu, i Rojek uległ jej bezwiednie. <br>"Pijak" -szepnął z odrazą ksiądz Grozd, który szedł z nim równolegle po drugiej <br>stronie ulicy. Nazajutrz katecheta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego