Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
musi rozumieć. Obiecuję panu, że nie zrobię ze słów pańskich żadnego użytku. - Lecz wszystko to nie odniosło najmniejszego nawet skutku. Albowiem ósma minuta była nie do rozgryzienia. - To w takim razie zaproponował Widmar - czy nie dałoby się jakoś, abym ja sam przeczytał historię choroby w zeszłorocznym archiwum?
- Wątpię, ażeby tam cokolwiek zostało - odpowiedział Rubniski. Był to moment, kiedy medyk przestraszył się własnej niedyskrecji. - Byłem nieostrożny i głupi, żem panu to powiedział - tłumaczył się zaczerwieniony. - Jest to z mej strony czyn prawie karygodny.
Wirdmar pośpieszył go uspokoić.
- Przede wszystkim nic mi pan nie powiedział zaczął sprytnie i obłudnie. Po drugie: dyrektor szpitala
musi rozumieć. Obiecuję panu, że nie zrobię ze słów pańskich żadnego użytku. - Lecz wszystko to nie odniosło najmniejszego nawet skutku. Albowiem ósma minuta była nie do rozgryzienia. - To w takim razie zaproponował Widmar - czy nie dałoby się jakoś, abym ja sam przeczytał historię choroby w zeszłorocznym archiwum?<br>- Wątpię, ażeby tam cokolwiek zostało - odpowiedział Rubniski. Był to moment, kiedy medyk przestraszył się własnej niedyskrecji. - Byłem nieostrożny i głupi, żem panu to powiedział - tłumaczył się zaczerwieniony. - Jest to z mej strony czyn prawie karygodny.<br>Wirdmar pośpieszył go uspokoić.<br>- Przede wszystkim nic mi pan nie powiedział zaczął sprytnie i obłudnie. Po drugie: dyrektor szpitala
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego