się do kongresu. Kongres wyłoni jakieś, w części odnowione, kierownictwo, z którego większość partii zadowolona nie będzie. Trudno jednak myśleć o przełomie, gdy ma się potężną lukę pokoleniową, brak zdecydowanych liderów, dwie setki coraz bardziej zdenerwowanych i znerwicowanych posłów (wobec perspektywy utraty mandatów), nad którymi coraz trudniej zapanować i jeszcze coraz bardziej natarczywe wołanie, że trzeba i ten sztandar wyprowadzić.<br><br>Czas na przełom już dawno minął, teraz można podjąć próbę uciułania kilku punktów sondażowych więcej.<br><br>Czy przyjdzie czas na powstanie nowej, zapewne socjalliberalnej formacji? Jeżeli kongres SLD umocni dawny garnitur działaczy, warunki będą bardziej sprzyjające, choć wiele wskazuje, że prawdziwe przesilenie