Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
w tym ani odrobiny pogardy, tylko bolesna dojrzałość. To tak jakbyś wiedziała trochę więcej niż oni. I trochę szybciej niż chciałabyś się tego dowiedzieć. Bo tak naprawdę to ja nie miałam dzieciństwa. To był po prostu fundament. Nie zwykły, betonowy, tylko bardzo twardy, jak ze stali. Na takim fundamencie można coś konkretnego zbudować, ale jednocześnie jest on obciążeniem. I jestem pewna, że nie każdy jest w stanie dać sobie radę z tym ciężarem. Mam jednak nadzieję, że mi się to uda, że uda mi się zbudować spokojne i szczęśliwe życie.

Impregnowane sieroty
Jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w dzieciństwie jest strata jednego
w tym ani odrobiny pogardy, tylko bolesna dojrzałość. To tak jakbyś wiedziała trochę więcej niż oni. I trochę szybciej niż chciałabyś się tego dowiedzieć. Bo tak naprawdę to ja nie miałam dzieciństwa. To był po prostu fundament. Nie zwykły, betonowy, tylko bardzo twardy, jak ze stali. Na takim fundamencie można coś konkretnego zbudować, ale jednocześnie jest on obciążeniem. I jestem pewna, że nie każdy jest w stanie dać sobie radę z tym ciężarem. Mam jednak nadzieję, że mi się to uda, że uda mi się zbudować spokojne i szczęśliwe życie.<br><br>Impregnowane sieroty<br>Jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w dzieciństwie jest strata jednego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego