na puszystym, <br>karmazynowym kocu.<br> I zastanawiałem się, czemu zawdzięczam tak wyczerpującą rozmowę z<br>lekarką, kiedy na ogół kontakt z chorym ograniczał się do dwóch, trzech zdawkowych <br>zdań.<br> Był taki, jaki powinien być w tych warunkach.<br> Wszak leczono tu mądrą chemią, zastrzykiem i pigułką, a nie<br>mądrym słowem i perswazją.<br> Więc cóż to się stało?<br> Nareszcie przypomniałem sobie pewien fakt z minionych dni!<br> Tyle wokół się wyczyniało, tyle niezwykłych rzeczy naraz, wciąż<br>tak wiele się działo, co chwilę, co godzinę, że niełatwo zachować<br>nadmiar wydarzeń w pamięci.<br> Tymczasem snują się tu tacy, licho wie jacy, którzy skarżą się, że im nudno, <br>że zdychają