granicy Leśnych Gór. Tam, na podmokłej, bagiennej ziemi, która nie należy ani do Kręgu Mchu, ani do Zewnętrznego Kręgu, toczyć się będzie ostatnia bitwa. Lecz już wcześniej popłynęło wiele krwi. Zbrojne zastępy nie raz zapuszczały się znienacka w głąb dziedziny przeciwnika. Niewielu śmiałków wracało z takich wycieczek - wszak walcząc na cudzej ziemi, byli słabsi od obrońców. Jeśli ktoś zapuszcza się do kraju wroga, to musi uderzyć gwałtownie i zaraz się wycofać, bo w zwykłej walce ma niewiele szans. Wiele dziesięcioleci trwała ta wojna podjazdowa, w końcu jednak obie armie stanęły naprzeciw siebie, by na ziemi niczyjej stoczyć ostateczny bój.<br>Grają, grają