Romek był przygotowany, pamiętał, co markował. Postanowił odpowiadać krótko, bez jąkania. Wyszedł na salę. Fornalski siedział w pobliżu kasy, w ręce trzymał rozwiniętą kontrolkę, palcem wodził wzdłuż fioletowej kolumny cyfr. Nagle zatrzymał się i nie patrząc na Romka zapytał: - Co to było za trzy złote za wino?<br>- No przecież to ćwiartka węgra, com podał na środek dla pana z panią.<br>- Tylko bez "no", bo jak cię trzepnę w łeb, to się krwią zalejesz! A to co za trzy złote na kawiarnię?<br>- To jest, proszę pana, dwie herbaty dla tych, co siedzieli na "amerykance" i czarna dla Derenia - wyśpiewał płynnie akcentując "proszę