Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
wciąż na grubość przyciśniętej masy pieniędzy.
- Sto tysięcy. Sto pięćdziesiąt. - Ostrożnie, jakby się bał coś zgubić, podnosi wzrok. Jerzy. To Jerzy ma te pieniądze. Naokoło tłum. Teraz wzmocnione szepty o szalonej passie. Rolski stoi za czyimś fotelem. Wygląda inaczej niż przed pół godziną. Czy to nie dość? Może to. już ćwierć miliona?
- Ma ze dwieście tysięcy - słyszy za sobą czyjś szept. Kolumb staje za krzesłem Jerzego.
- Biję - słyszy jego głos. - Jeszcze.
- Bakarat - zrywa się czyjś stłumiony okrzyk. Jerzy przysuwa do siebie plik pieniędzy. Tamten wstaje. Partner wstaje.
- Ile? - szepcze Kolumb pochylony nad ramieniem przyjaciela. - Jeszcze trochę, poczekaj. - Jerzy ma chrypkę.
Naprzeciwko
wciąż na grubość przyciśniętej masy pieniędzy.<br>- Sto tysięcy. Sto pięćdziesiąt. - Ostrożnie, jakby się bał coś zgubić, podnosi wzrok. Jerzy. To Jerzy ma te pieniądze. Naokoło tłum. Teraz wzmocnione szepty o szalonej passie. Rolski stoi za czyimś fotelem. Wygląda inaczej niż przed pół godziną. Czy to nie dość? Może to. już ćwierć miliona?<br>- Ma ze dwieście tysięcy - słyszy za sobą czyjś szept. Kolumb staje za krzesłem Jerzego.<br>- Biję - słyszy jego głos. - Jeszcze.<br>- Bakarat - zrywa się czyjś stłumiony okrzyk. Jerzy przysuwa do siebie plik pieniędzy. Tamten wstaje. Partner wstaje.<br>- Ile? - szepcze Kolumb pochylony nad ramieniem przyjaciela. - Jeszcze trochę, poczekaj. - Jerzy ma chrypkę.<br>Naprzeciwko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego