Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
w kółko te cholerne faksy... nie ma minuty przerwy, i tak poadresowane, że trzeba robić dochodzenie, do jakiego działu to przyszło... - Ale nadaje bez przystanku... no, Euzebku, działaj... delikatnie, ale konkretnie... - No, u mnie podobnie... chociaż nawet lepiej... to, co się, słuchaj, dzieje w terenie, w Positive'ach, to jest dopiero cyrk... Ale nie będziemy tak gadać w peugeocie... To co, może na kawę?... - Na kawę? Wiesz, Euzebiuszu, oboje jesteśmy zmęczeni, lepiej będzie powiedzieć: przemęczeni... szkoda czasu jeździć po mieście... zapraszam cię na kawę do siebie. Chyba nie masz nic przeciwko temu? My, ludzie ciężko pracujący, tak bardzo nie mamy czasu...

Wjechał
w kółko te cholerne faksy... nie ma minuty przerwy, i tak poadresowane, że trzeba robić dochodzenie, do jakiego działu to przyszło... - Ale nadaje bez przystanku... no, Euzebku, działaj... delikatnie, ale konkretnie... - No, u mnie podobnie... chociaż nawet lepiej... to, co się, słuchaj, dzieje w terenie, w Positive'ach, to jest dopiero cyrk... Ale nie będziemy tak gadać w peugeocie... To co, może na kawę?... - Na kawę? Wiesz, Euzebiuszu, oboje jesteśmy zmęczeni, lepiej będzie powiedzieć: przemęczeni... szkoda czasu jeździć po mieście... zapraszam cię na kawę do siebie. Chyba nie masz nic przeciwko temu? My, ludzie ciężko pracujący, tak bardzo nie mamy czasu...<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Wjechał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego