krajów. Zrealizowanie się rosyjskiego scenariusza jest więc wciąż realne.<br>Piotr Andrzejewski Stanisław Janecki Współpraca: Ryszard Kamiński<br> Uzależnieni od adrenaliny Rowerowe zjazdy na złamanie karku, wspinaczka po lodospadach, spływy rwącymi rzekami, loty na paralotniach na wysokości kilku tysięcy metrów. Tradycyjne dyscypliny sportu bledną w porównaniu z dzisiejszymi wyczynami miłośników sportowego "odjazdu", "czadu", niebezpieczeństwa. Mają już oni swój język, czasopisma, popkulturę, nawet własne, ekstremalne igrzyska. - Życie coraz szybciej przecieka nam przez palce. Mamy coraz mniej czasu i jednocześnie coraz więcej do zrobienia. Schematy, które dotychczas obowiązywały, już się przejadły. Sporty rozpalające niegdyś naszą wyobraźnię dziś wydają się nudne - wyznaje Miłosz Kędracki, zapalony bikeboardowiec