dwa telewizory, jemu dałem telewizor w dobrym stanie, a mnie został zepsuty, bo zepsutego się nie daje. Chłopak później według listy pooddawał nam pieniądze i do tej pory mieszka sobie w tym mieszkanku. Oczywiście później meble zmienił, ale na początek miał wszystko: szafę, stół, krzesła, tapczan, pościel, nawet radio i czajnik - każdy coś dał od siebie. Trzeba było zobaczyć minę faceta, kiedy przyszedł po tygodniu i powiedział: "Wiecie, jaki jestem szczęśliwy? Mam gdzie mieszkać, mam się na czym położyć, mam gdzie usiąść i nareszcie się wyprowadziłem z tej cholernej dzielnicy". On mieszkał przy ulicy, gdzie są największe męty, gdzie od rana