Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
nieustanne.
Próżnię życia na karku dźwigał z całych sił!
"Tere-fere!'' - tak śpiewał,
Gdy się śmierci spodziewał.
Aż pokochał osiadłą na strychu Kuriannę.

Dur go pchał wzwyż po schodach. Dur, na pewno dur!
We łbie miał złote mroczki i srebrne zamiecie,
Gdy wspinając się ku niej, dawał baczny zór
Na czar, co się po cichu
Tak utrwalał na strychu,
Jakby miejsca zabrakło gdzie indziej na świecie.

W drzwi uderzył oburącz. W drzwi, na pewno w drzwi!
Ktokolwiek w drzwi kołacze - niech wejdzie i kocha!
Kurianna, jak Kurianna... Śni raczej, niż drwi...
Na barłogu - od środka
Patrzy duża i słodka -
Lgnie do
nieustanne.<br>Próżnię życia na karku dźwigał z całych sił!<br> "Tere-fere!'' - tak śpiewał,<br> Gdy się śmierci spodziewał.<br>Aż pokochał osiadłą na strychu Kuriannę.<br><br>Dur go pchał wzwyż po schodach. Dur, na pewno dur!<br>We łbie miał złote mroczki i srebrne zamiecie,<br>Gdy wspinając się ku niej, dawał baczny zór<br> Na czar, co się po cichu<br> Tak utrwalał na strychu,<br>Jakby miejsca zabrakło gdzie indziej na świecie.<br><br>W drzwi uderzył oburącz. W drzwi, na pewno w drzwi!<br>Ktokolwiek w drzwi kołacze - niech wejdzie i kocha!<br>Kurianna, jak Kurianna... Śni raczej, niż drwi...<br> Na barłogu - od środka<br> Patrzy duża i słodka -<br>Lgnie do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego