Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Złożyli doniesienie.
Pan Staś milczał. U Korsaków znów spadło coś z brzękiem na podłogę.
- Pan zabrał wtedy rower?
- Nie - pan Staś pogładził bliznę na szyi.
- Poszedłem rano, ale roweru nie znalazłem.
- Niech się pan poboży.
- Ty wiesz, że ja nie piję i nie kłamię.
Drogą od osady nadchodził przyjezdny z czarną teczką. Szedł krokiem zmęczonego człowieka, ubrany był w ciemny garnitur. Pot błyszczał na jego nienaturalnie wysokim czole.
- To co się stało z rowerem?
- A bo ja wiem? Może sam Kękuś sprzedał, a ojcu skłamał. Tak już nieraz bywało. Co tobie udowodnią? Znaleźli u ciebie rower? Powiedz Maciejce, żeby do mnie
Złożyli doniesienie.<br>Pan Staś milczał. U Korsaków znów spadło coś z brzękiem na podłogę.<br>- Pan zabrał wtedy rower?<br>- Nie - pan Staś pogładził bliznę na szyi. <br>- Poszedłem rano, ale roweru nie znalazłem.<br>- Niech się pan poboży.<br>- Ty wiesz, że ja nie piję i nie kłamię.<br>Drogą od osady nadchodził przyjezdny z czarną teczką. Szedł krokiem zmęczonego człowieka, ubrany był w ciemny garnitur. Pot błyszczał na jego nienaturalnie wysokim czole.<br>- To co się stało z rowerem?<br>- A bo ja wiem? Może sam Kękuś sprzedał, a ojcu skłamał. Tak już nieraz bywało. Co tobie udowodnią? Znaleźli u ciebie rower? Powiedz Maciejce, żeby do mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego