Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
spływających ze szczytu lesistego wzgórza. Tylko na liściach winorośli obejmującej zachodnią ścianę willi leżało jeszcze wiele drobin słońca. Usiadł pomiędzy kolczastymi krzakami dzikiej róży, patrzył w ciemne okna odbijające niebo i ziemię.
- Wisia, Wisia, Wisia - wołał półgłosem bez jakiejkolwiek nadziei.

12. Pani Linsrumowa, ubrana schludnie, z białym staroświeckim kołnierzykiem przy czarnej sukni, weszła do ciemnego wnętrza sklepu. Za ladą stał baptysta wsparty dłońmi o kontuar. Wątłe światło wpadające tu z ulicy, przesiane przez piramidę butelek zasłaniających małe okienko, wyjmowało z mroku seledynowym konturem jego pochyloną głowę i spadziste ramiona. Pani Linsrumowa z opuszczonymi skromnie oczami postawiła bańkę blaszaną na ladzie pełnej
spływających ze szczytu lesistego wzgórza. Tylko na liściach winorośli obejmującej zachodnią ścianę willi leżało jeszcze wiele drobin słońca. Usiadł pomiędzy kolczastymi krzakami dzikiej róży, patrzył w ciemne okna odbijające niebo i ziemię.<br>- Wisia, Wisia, Wisia - wołał półgłosem bez jakiejkolwiek nadziei.<br><br> 12. Pani Linsrumowa, ubrana schludnie, z białym staroświeckim kołnierzykiem przy czarnej sukni, weszła do ciemnego wnętrza sklepu. Za ladą stał baptysta wsparty dłońmi o kontuar. Wątłe światło wpadające tu z ulicy, przesiane przez piramidę butelek zasłaniających małe okienko, wyjmowało z mroku seledynowym konturem jego pochyloną głowę i spadziste ramiona. Pani Linsrumowa z opuszczonymi skromnie oczami postawiła bańkę blaszaną na ladzie pełnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego