labiryntu. Mieszkania łódzkie są jak uwięziony w klatce sen architekta. Sen miota się i bije skrzydłami o pręty, lecz klatka tylko odwraca się raz w lewo, raz w prawo, to dla Michasia, to dla Janeczka, to znowu dla mnie, świadomej uwikłania w ponurą secesję.<br>Dlatego wiem, że to są żółte czary starej Bajkosi z historyjki o Mary<br>Poppins. W Tomaszowie Bajkosia jest milsza i wieczorami sama przykleja gwiazdy do nieba za moim oknem. Widzę je, gdy mamusia ku utrapieniu nocnego stróża nie opuszcza żaluzji. W Łodzi Bajkosia dręczy niemiłosiernie dwie swoje córki olbrzymki, Alę i Marysię, matki Janeczka i Michasia, zamykając