Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
To klęka któraś z tych dwóch sanitariuszek.
- Cśś...
Lęk przed wykryciem ich drogi. Nowy lęk zajmował miejsce w sercu.
W ciemnym, śliskim tunelu, jak w torze gazowego pocisku, pchała go naprzód duszność. Lepka bryja oblepiała do kolan, do biodra, szarpiącego przy każdym stąpnięciu bólem gnającym aż po czubki włosów na czaszce. Gdy się zbyt na ramieniu Niteczki wyprostował, uderzał głową o śliski sufit, o górne dno tego lochu. Głowę zaczął mu ściskać czarny nieustępliwy ból. Teraz nie widział niczego. Gdy tym razem stąpnął na miękkie wybrzuszenie dna, powstrzymał odruch wstrętu: w świetle zapalonej nagle latarki jakaś dłoń wypływająca nad czarną bąblastą
To klęka któraś z tych dwóch sanitariuszek.<br>- Cśś...<br>Lęk przed wykryciem ich drogi. Nowy lęk zajmował miejsce w sercu.<br>W ciemnym, śliskim tunelu, jak w torze gazowego pocisku, pchała go naprzód duszność. Lepka bryja oblepiała do kolan, do biodra, szarpiącego przy każdym stąpnięciu bólem gnającym aż po czubki włosów na czaszce. Gdy się zbyt na ramieniu Niteczki wyprostował, uderzał głową o śliski sufit, o górne dno tego lochu. Głowę zaczął mu ściskać czarny nieustępliwy ból. Teraz nie widział niczego. Gdy tym razem stąpnął na miękkie wybrzuszenie dna, powstrzymał odruch wstrętu: w świetle zapalonej nagle latarki jakaś dłoń wypływająca nad czarną bąblastą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego