domków o płaskich dachach, otoczonych ogrodami, zbliżył się, tak że mogłem mu się przyjrzeć:<br>czarny, kudłaty, nieduży, przypominał mi żywo lewka z perskiej flagi cesarskiej, brakowało mu tylko trójkolorowego tła - pręg zieleni, bieli i czerwieni - i karabeli w łapie,<br>dreptał teraz o krok, dwa przede mną, a w głębi mojej czaszki odezwało się nagle przeraźliwe wycie, bo przypomniałem sobie, że u schyłku pierwszego roku wojny sowiecko-niemieckiej naczelnicy i komendanci posiołków otrzymali z góry rozkaz dostarczenia naczalstwu w czynie społecznym psich skór na rękawiczki dla armii przed najmroźniejszymi miesiącami zimy,<br>a opowiadał o tym Obi podczas jednego z naszych spotkań, kiedy