zmartwychwstał po porażce z potworami cielesnymi, których ciała zdeformowane leżeniem na dnie, przegrał pan, bo metajęzyka pan z nimi nie miał, a powierzchownością samą, choćby to była powierzchowność najbardziej reklamowa, nic się nie zrobi przeciwko fuczącemu lewiatanowi i muczącej krowie morskiej, z Robertem inna sprawa, to potwór w łudzącym przebraniu człowieczeństwa, ciało jego nie zdeformowane, może za krótko na dnie przebywał, nie wszystko jest jednak stracone, język w jego ustach jeszcze się w ozór nie przemienił, rozumie pan przecież, co Robert mówi, wprawdzie prezentuje najgorszą dla pana i dla mnie herezję, herezję bezkształtu, ale niech pan dalej z tą samą energią