nim został szefem.<br>Babura zachwalał Szczęsnego, Czerwiaczek - swój zakład, stanęło wreszcie na tym, że Szczęsny dostanie spanie, wikt i dwa złote tygodniowo na początek, a potem się zobaczy.<br><page nr=139> <br>Czerwiaczek dał mu do niesienia swoją skórzaną torbę, sakwojaż, jako że chłopak był kupiony, i poprowadził za sobą na Leszno. Zastali tam czterech czeladników, sześciu uczniów i dwie maszyny: jedną piłę tarczową, którą nazywano "krajzegą" i jedną małą heblarkę, zwaną także z niemiecka "obrychtem". Ciemno już było, ale w warsztacie robiono na potęgę.<br>- Weź fuksszwanc i odsadzaj capy. Ale żebyś mi za krechę nie zajeżdżał!<br>Szczęsny odsadzał capy do wieczora. Czerwiaczek zakołatał w