miał skrzydła. Myślałem, że jeżeli tylko będę bardzo chciał, to skrzydła same mi wyrosną i wyfrunę na nich wraz z tobą w powietrze, w pozawidmowe, ezoteryczne jarzenie. Pożerałem wówczas celulozy o jogach i myślałem, że silna wola wystarczy, by stało się wszystko to, czego się chce. Przycupnąwszy gdzieś w kącie, czubki antenek przyssawszy do centrum <orig>thoraxu</>, długie kwadranse spędzałem nieruchomo, powtarzając bez końca z uporem: ,,Będę miał skrzydła. Muszę mieć skrzydła. Oto już zaczynają mi wyrastać skrzydła!" I naprawdę czułem, jak rosną, czułem je rzeczywiście po obu stronach mego <orig>thoraxu</>, ale kiedy próbowałem nimi poruszyć, okazywało się, że nie było nic