Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
porusza się znakomicie: nisko przy ziemi, przystając, gdy on zmieniał pozycję, i pokonując kolejny odcinek, kiedy klęczący z bronią Kiernacki gotów był do zapewnienia jej osłony ogniowej.
Nie popełnili żadnego istotnego błędu. Może tylko ten, że przesadzili z ostrożnością. Sto metrów skradania się zmęczyło ich, no i chyba trochę uśpiło czujność. W każdym razie czujność Kiernackiego.
Zatrzymał się, otarł pot. Właśnie ten moment wykorzystała. Nim się zorientował, była obok.
- Pójdę przodem - szepnęła. - Marnie wyglądasz, a jego już raczej... Chyba trzeba zmienić brzeg, nie uważasz?
Dom Drzymalskich, wieś, cały znany im fragment Bieszczad, może nawet Dopierała z odsieczą - wszystko było po tamtej
porusza się znakomicie: nisko przy ziemi, przystając, gdy on zmieniał pozycję, i pokonując kolejny odcinek, kiedy klęczący z bronią Kiernacki gotów był do zapewnienia jej osłony ogniowej.<br>Nie popełnili żadnego istotnego błędu. Może tylko ten, że przesadzili z ostrożnością. Sto metrów skradania się zmęczyło ich, no i chyba trochę uśpiło czujność. W każdym razie czujność Kiernackiego.<br>Zatrzymał się, otarł pot. Właśnie ten moment wykorzystała. Nim się zorientował, była obok.<br>- Pójdę przodem - szepnęła. - Marnie wyglądasz, a jego już raczej... Chyba trzeba zmienić brzeg, nie uważasz?<br>Dom Drzymalskich, wieś, cały znany im fragment Bieszczad, może nawet Dopierała z odsieczą - wszystko było po tamtej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego