Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
to wysuwała je niespodziewanie spod stolika na sam środek przejścia, a to zakładała z rozmachem jedną na drugą, uderzając od spodu w blat, a to, dla odmiany, próbowała włożyć sobie stopę w adidasie pod pośladek. Poza tym co chwilę zbiegała na dół po słomki, nowy keczup czy też serwetki. Hehe czuł się zmęczony samym patrzeniem... Stan, którego najbardziej pożądał, to bezruch, leżenie i spanie, maksymalne zachowanie energii...
Dlaczego dzieciom potrzebna była ciągła asysta, dlaczego należało je cały czas czegoś uczyć i na coś uważać? Dlaczego Monika nie mogła sama przyjechać w miejsce, w którym się umówili, i wrócić sama do matki
to wysuwała je niespodziewanie spod stolika na sam środek przejścia, a to zakładała z rozmachem jedną na drugą, uderzając od spodu w blat, a to, dla odmiany, próbowała włożyć sobie stopę w adidasie pod pośladek. Poza tym co chwilę zbiegała na dół po słomki, nowy keczup czy też serwetki. Hehe czuł się zmęczony samym patrzeniem... Stan, którego najbardziej pożądał, to bezruch, leżenie i spanie, maksymalne zachowanie energii...<br>Dlaczego dzieciom potrzebna była ciągła asysta, dlaczego należało je cały czas czegoś uczyć i na coś uważać? Dlaczego Monika nie mogła sama przyjechać w miejsce, w którym się umówili, i wrócić sama do matki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego