że nie było żadnej klęski, że nic się w ogóle nie stało, że nie rozegrała się żadna tragedia. Możliwość druga (Berent nazywa ją sentymentalnym społecznikostwem), mierzenie zamiaru wedle tego, co jest dozwolone, działanie w zakresie koncesji udzielonej przez władzę. Możliwość trzecia: izolacja, coś w rodzaju emigracji wewnętrznej. I wreszcie możliwość czwarta: dalsze prowadzenie walki za cenę zejścia w podziemie. Dwie pierwsze są samooszukiwaniem się, natomiast dwie dalsze grożą zniszczeniem istotnych wartości, już to wartości społecznych, już to po prostu marnowaniem energii i zdolności jednostek. W rozprawie o nietzscheanizmie Berent przekonująco bronił dziwactw, samotnictwa, tego, co nazywał pustelnictwem Nietzschego, natomiast o samotności