zaginięcie miało być, przede wszystkim, aktem zastraszenia adresowanym do innych dziennikarzy białoruskich. Doskonale pamiętam, jak już w pierwszych dniach po zniknięciu Dimy wielu dziennikarzy mówiło mi, iż odczuwają strach. Dalsze prześladowania prasy niezależnej - likwidowanie gazet, wyroki więzienia dla dziennikarzy - tylko potwierdzają, do jakiego stopnia Łukaszenko oraz jego otoczenie boją się czwartej władzy, czyli prasy niezależnej.</></><br><who1><transl>Przed przejściem z telewizji białoruskiej do rosyjskiej Dzmitryj był nazywany osobistym operatorem Aleksandra Łukaszenki. Czy ta okoliczność mogła mieć wpływ na jego tragiczny los?</></><br><who2><transl>Sądzę, że tak. Łukaszenko jest bardzo pamiętliwy, nikomu niczego nie wybacza. Dima zrezygnował z pracy nadwornego operatora na korzyść, nieprzyjaznej wówczas Łukaszence, stacji