Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
powiedziałem czując lekki przypływ melancholii. - Zleci! Najważniejsze, że już po obcince. Teraz już jest z górki.
- Ja mam jeszcze trzysta parę - odezwał się Pawlak. - Kosmos!
- Trzysta parę, wojsko stare! - zawołałem ze śmiechem.
- A ryby na warcie łowicie? - Ni stąd, ni zowąd zapytał mężczyzna, który wyglądał na miejscowego rolnika.
- Jak to, czy łowimy ryby? - zdziwiłem się.
- Tam w lesie obok jednostki jest taki duży staw. Chodzicie tam na warty? - sprecyzował pytanie.
- Oczywiście, to jest w obrębie drugiego posterunku! - odpowiedział Pawlak, z podejrzliwością przyglądając się nieznanemu mężczyźnie. - A co? Chce pan tam przyjść na ryby?
- Nie skądże! - żachnął się tutejszy rolnik.- Tak tylko
powiedziałem czując lekki przypływ melancholii. - Zleci! Najważniejsze, że już po obcince. Teraz już jest z górki. <br>- Ja mam jeszcze trzysta parę - odezwał się Pawlak. - Kosmos!<br>- Trzysta parę, wojsko stare! - zawołałem ze śmiechem. <br>- A ryby na warcie łowicie? - Ni stąd, ni zowąd zapytał mężczyzna, który wyglądał na miejscowego rolnika. <br>- Jak to, czy łowimy ryby? - zdziwiłem się. <br>- Tam w lesie obok jednostki jest taki duży staw. Chodzicie tam na warty? - sprecyzował pytanie. <br>- Oczywiście, to jest w obrębie drugiego posterunku! - odpowiedział Pawlak, z podejrzliwością przyglądając się nieznanemu mężczyźnie. - A co? Chce pan tam przyjść na ryby?<br>- Nie skądże! - żachnął się tutejszy rolnik.- Tak tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego