Już po pierwszej fali niemieckiego uderzenia raptem okazało się, że nie jesteśmy silni, zwarci i gotowi, a przeciwnie słabi, rozdarci i źle zorganizowani... I chociaż żołnierze starali się walczyć dzielnie, to przecież o wojnie nie decydowało już poświęcenie i brawura odważnych młodzieńców, a nowoczesna broń, samoloty, czołgi i realistyczna strategia, czyli to wszystko, czego polska armia nie miała nawet w zarodku.<br> Wypracowana przez propagandę nadzieja tłumów, wyczekujących przed ambasadami Francji i Anglii, skończyła się szybko i zaowocowała rozgoryczeniem, poczuciem osamotnienia i klęski. Jednak nadzieje jeszcze trwały, bo nadzieje nigdy nie umierają natychmiast.<br> Kolejny cios otrzymaliśmy 17 września, kiedy wkroczyły wojska sowieckie, zadając