Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
grzybów, zdrowe powietrze. Powinien pan z żoną dużo spacerować, będzie sposobność.
- Tak, zgadza się, okolica bardzo piękna, czyste wody, są w nich nawet pstrągi.
- No, no, mówi pan: pstrągi, a siedzi pan w Warszawie. Koniecznie proszę mnie na bieżąco informować o stanie zdrowia małżonki. Może jeszcze będę w stanie w czymkolwiek pomóc.
- Zatem przejdźmy do spraw finansowych, pańskie honorarium wynosi?
Profesor zesztywniał i posmutniał. - Ależ, panie Janie, tu o żadnej zapłacie nie może być mowy, dopomóc chlubie polskiej literatury to dla mnie wielki honor.
Jassmont nie nalegał. Podali sobie szybko dłonie, jak spiskowcy wymieniają hasła. Dłoń profesora była zaskakująco mocna, taka
grzybów, zdrowe powietrze. Powinien pan z żoną dużo spacerować, będzie sposobność.<br>- Tak, zgadza się, okolica bardzo piękna, czyste wody, są w nich nawet pstrągi.<br>- No, no, mówi pan: pstrągi, a siedzi pan w Warszawie. Koniecznie proszę mnie na bieżąco informować o stanie zdrowia małżonki. Może jeszcze będę w stanie w czymkolwiek pomóc.<br>- Zatem przejdźmy do spraw finansowych, pańskie honorarium wynosi?<br>Profesor zesztywniał i posmutniał. - Ależ, panie Janie, tu o żadnej zapłacie nie może być mowy, dopomóc chlubie polskiej literatury to dla mnie wielki honor.<br>Jassmont nie nalegał. Podali sobie szybko dłonie, jak spiskowcy wymieniają hasła. Dłoń profesora była zaskakująco mocna, taka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego