filozofowanie Kołakowskiego uruchamia.<br> Pierwsza faza to marksizm, przeżywany i uprawiany jako najogólniejsza i ostateczna forma wszystkiego. Tu <hi>potrzeba Absolutu</hi> dochodzi do głosu, moim zdaniem, w niezmąconej postaci.<br> Ale oto okazuje się - druga faza - że marksizm bynajmniej nie prowadzi do Absolutu. Prowadzi do relatywizmu, historyzmu, instrumentalizmu, sceptycyzmu. Filozof w tej fazie czyni gest heroiczny. Trudno, zdaje się mówić, taka jest kondycja ludzka, musimy przyjąć ją odważnie i poprzestać na tym, że naszą potrzebę Absolutu może zaspokoić co najwyżej mit.<br> Nie sposób jednak, by świadomość głęboko religijna pogodziła się na dłuższą metę z takim położeniem. Toteż w fazie trzeciej pojawia się Absolut, za