Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
wreszcie, otwartą ranę prawej nogawki spodni zaszyłem przy pomocy dwóch niewielkich agrafek, które, harcerskim zwyczajem, przejętym od Konstantego, zawsze ze sobą nosiłem. Wykonując tę czynność, sformułowałem w głowie - przezornie, na wypadek gdyby panna Legris zauważyła "szew" i oniemiała ze zgrozy - wyjaśniające zdanie:
Doprowadziwszy do ładu zszarganą garderobę, stwierdziłem, że na czyściec zasługuje też ciało, to znaczy, twarz i ręce, których stan po tych wszystkich przejściach i zatrudnieniach wołał o zmiłowanie. Mydła jednak nie było. Nie dałem za wygraną: w pobliskim kiosku "Ruchu" nabyłem je - najdroższe, jakim dysponowano ("Kwiat bzu" firmy Uroda) - i wróciwszy do kina, dokończyłem ablucji.
Odświeżony, umyty, pachnący fleur
wreszcie, otwartą ranę prawej nogawki spodni zaszyłem przy pomocy dwóch niewielkich agrafek, które, harcerskim zwyczajem, przejętym od Konstantego, zawsze ze sobą nosiłem. Wykonując tę czynność, sformułowałem w głowie - przezornie, na wypadek gdyby panna Legris zauważyła "szew" i oniemiała ze zgrozy - wyjaśniające zdanie: &lt;gap&gt;<br>Doprowadziwszy do ładu zszarganą garderobę, stwierdziłem, że na czyściec zasługuje też ciało, to znaczy, twarz i ręce, których stan po tych wszystkich przejściach i zatrudnieniach wołał o zmiłowanie. Mydła jednak nie było. Nie dałem za wygraną: w pobliskim kiosku "Ruchu" nabyłem je - najdroższe, jakim dysponowano ("Kwiat bzu" firmy Uroda) - i wróciwszy do kina, dokończyłem ablucji.<br>Odświeżony, umyty, pachnący fleur
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego