Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
polecił związać żagle. Sam biegał po pokładzie kierując tą pracą.
Lecz w tej chwili zwaliło się na okręt tak potężne uderzenie, że położyło go
na bok. Paki stojące na pokładzie poleciały za burtę, marynarze zawiśli w powietrzu uczepiwszy się rozpaczliwie lin. Wielki bałwan przewalił się przez nich,
zmywając pokład do czysta.
Ale okręt podźwignął się zaraz. "Ster! Ster!" wrzeszczał kapitan; głos jego
tonął w ryku morza i zawodzenia wiatru. Sternik sam zrozumiał sytuację i mocnym
zwrotem skręcił okręt rufą do huraganu. Dzięki temu następne uderzenia fal nie
groziły już im przewróceniem. Natomiast popędzili wprost z wiatrem na południe.
Łódź, którą holowali
polecił związać żagle. Sam biegał po pokładzie kierując tą pracą.<br> Lecz w tej chwili zwaliło się na okręt tak potężne uderzenie, że położyło go <br>na bok. Paki stojące na pokładzie poleciały za burtę, marynarze zawiśli w powietrzu uczepiwszy się rozpaczliwie lin. Wielki bałwan przewalił się przez nich, <br>zmywając pokład do czysta.<br> Ale okręt podźwignął się zaraz. "Ster! Ster!" wrzeszczał kapitan; głos jego <br>tonął w ryku morza i zawodzenia wiatru. Sternik sam zrozumiał sytuację i mocnym <br>zwrotem skręcił okręt rufą do huraganu. Dzięki temu następne uderzenia fal nie <br>groziły już im przewróceniem. Natomiast popędzili wprost z wiatrem na południe. <br>Łódź, którą holowali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego