Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
tomu Bajki i klechdy
Rozdział jedenasty
Adeptki stały przed arcykapłanką nieruchomo, wyprężone jak struny, spięte, nieme, pobladłe lekko. Były gotowe do drogi, przygotowane w najdrobniejszych detalach. Męskie, szare podróżne stroje, ciepłe, ale nie ograniczające ruchów kożuszki, wygodne elfie buty. Włosy ostrzyżone tak, by łatwo było je utrzymać w ładzie i czystości w obozach i podczas przemarszów, by nie zawadzały w pracy. Spakowane tobołki, malutkie, zawierające tylko żywność na drogę i niezbędne wyposażenie. Resztę miała dać im armia. Armia, do której się zaciągnęły.
Twarze obu dziewcząt były spokojne. Pozornie. Triss Merigold widziała, że obydwom leciutko drżą dłonie i wargi.
Wiatr szarpnął gołymi
tomu Bajki i klechdy &lt;/&gt;<br> Rozdział jedenasty<br>Adeptki stały przed arcykapłanką nieruchomo, wyprężone jak struny, spięte, nieme, pobladłe lekko. Były gotowe do drogi, przygotowane w najdrobniejszych detalach. Męskie, szare podróżne stroje, ciepłe, ale nie ograniczające ruchów kożuszki, wygodne elfie buty. Włosy ostrzyżone tak, by łatwo było je utrzymać w ładzie i czystości w obozach i podczas przemarszów, by nie zawadzały w pracy. Spakowane tobołki, malutkie, zawierające tylko żywność na drogę i niezbędne wyposażenie. Resztę miała dać im armia. Armia, do której się zaciągnęły. <br>Twarze obu dziewcząt były spokojne. Pozornie. Triss Merigold widziała, że obydwom leciutko drżą dłonie i wargi.<br>Wiatr szarpnął gołymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego