rygor myślenia, gdyby była osobą kompromisów. Cała moja książka ma ostatecznie za główny temat przyrodzone człowiekowi "niezdrowie", balansowanie ludzkiej wagi na tej krawędzi, gdzie szczypta rzucona na jedną szalę zdolna jest ją przechylić. Simone Weil mnie nauczyła, że moja nienawiść do życia nie zasługuje na bezwzględne potępienie, bo tęsknota do czystości może przyoblekać się w chorobliwość. I że moja miłość do życia, równie silna, jest nie mniej rzeczywista, skoro żyjemy sprzecznościami. W ogóle jasne określenie roli sprzeczności, w tym także sprzeczności logicznych, jest jedną z najważniejszych nauk, jakie wynosimy z lektury jej pism.<br>Wielkie ilości chrześcijan, z biciem w bębny, ze