żadnego kącika, żadnej szparki (ale się kojarzy! Bez takich!). Muszę przyznać, że jak już robi coś z takich rzeczy, to jest w tym lepszy ode mnie! Jak zmusić mężczyznę do porządków i nie dać mu odczuć, że to przymus? A wystarczy pochwalić go za choćby maleńkie kiwnięcie paluszkiem w stronę czystości, pogłaskać po główce, popieścić, obiecać cokolwiek, uśmiechać się, być miłą i cieszyć się, cieszyć, cieszyć, gdy tylko coś robi. Byłam dziś taka dumna ze swojego małżonka, że z rozpędu jeszcze i taras posprzątał <emot>:)</> Bo każdy mężczyzna jest łasy na komplementy w równym stopniu jak kobietki, albo nawet i jeszcze bardziej