gromiarzom obejrzenie tej ruiny. Byli prawie w zawisie, kiedy pan dyspozytor przypomniał sobie o motocykliście.<br>Zatoczyli półkole, nadlatując nad most od wschodu - chyba to ich ocaliło. Już pierwszy strzał okazał się znakomity i Gubała, analizując potem wszystko, doszedł do wniosku, że oberwał silnik, a nie on, tylko dlatego, że nie da się celować w pilota, widząc śmigłowiec od strony ogona.<br>Pocisk zdemolował prawą turbinę. Przetrwała akurat tyle, by Gubała ochłonął z wrażenia i wyżyłował z lewej, co się da. Silniki, jak to w zawisie, pracowały na podwyższonych obrotach - to ułatwiło energiczny podskok. Kopniak wymierzony przez grawitację był jeszcze silniejszy i sokół w