zostaje natychmiast zwinięty; zanim to jednak nastąpi, udaje mu się błysnąć przed oczami zachodniego gościa wyciągniętym z zanadrza transparentem.<br> Podstawić pod transparent książkę, pod oficjalnego gościa - zachodnią publiczność literacką, pod niesubordynowanego demonstranta - wschodnioeuropejskiego pisarza, a pod siły porządku - siły porządku, i już będziemy mieli całokształt typowej sytuacji. Nasz metaforyczny obrazek da się równie dobrze zastosować do Sołżenicyna, jak do, powiedzmy, Milana Kundery: jeśli utwór literacki mający coś do powiedzenia o wschodnioeuropejskim totalitaryzmie zostawał w ogóle na Zachodzie zauważony, działo się tak dlatego, że autor był pomny faktu, iż ma do dyspozycji bardzo mało czasu. Mało nawet nie w tym sensie, że zostanie