Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
za idiotę i słów pańskich nie biorę poważnie.
- Wobec tego oświadczam panu, że pierwszego lepszego dnia dostanie pan ode mnie w pysk.
- Widzę, że panu życie zbrzydło. Kompletny idiota. Panu się sperma rzuciła na mózg, to jasne.
Teraz Edward począł krzyczeć, pieniąc się z wściekłości:
- Milcz pan, milcz! Bo za daleko się posuwasz, ty bydlę przeklęte. Co ci do mojej spermy, ty jołopie! Ani słowa... ani słowa, bo jestem bardzo zdenerwowany i kto wie, co może się stać dzisiejszego wieczora. Och, ty grzdylu, ty chamie... chamie... ty...
Student leżał na łóżku i pogwizdywał. Edward sprawiał wrażenie obłąkanego; trząsł się cały i
za idiotę i słów pańskich nie biorę poważnie.<br>- Wobec tego oświadczam panu, że pierwszego lepszego dnia dostanie pan ode mnie w pysk.<br>- Widzę, że panu życie zbrzydło. Kompletny idiota. Panu się sperma rzuciła na mózg, to jasne.<br>Teraz Edward począł krzyczeć, pieniąc się z wściekłości:<br>- Milcz pan, milcz! Bo za daleko się posuwasz, ty bydlę przeklęte. Co ci do mojej spermy, ty jołopie! Ani słowa... ani słowa, bo jestem bardzo zdenerwowany i kto wie, co może się stać dzisiejszego wieczora. Och, ty grzdylu, ty chamie... chamie... ty...<br>Student leżał na łóżku i pogwizdywał. Edward sprawiał wrażenie obłąkanego; trząsł się cały i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego