Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Kolumba i blade twarze obu pozostałych kolegów. Nowy, szofer, który pierwszy był na punkcie, drżącymi rękami zapalał papierosa.
- Przestań pukać w szybę, do cholery! - wybuchnął Jerzy.
Kolumb wzruszył ramionami. Nie odwrócił się nawet, ale opuścił rękę. Siedzieli w milczeniu. Powoli przestawali uważać na schody.
- Wraca Czarny - ostrzegł ponuro Kolumb przed daremną radością. Pusty - dorzucił wzruszając ramionami. - Wygląda na to, że z tym Osieckim nic nie wyszło...
Olo był blady.
- Mało brakowało, byśmy wsypali Osieckiego. Rozpylacz wsiąkł. W tym twoim domku kociołek...
- jak to?
- A tak. Wszyscy aresztowani. Pojechali na Szucha. Jakiś emeryt z żoną i córką. Jej mąż był w pracy
Kolumba i blade twarze obu pozostałych kolegów. Nowy, szofer, który pierwszy był na punkcie, drżącymi rękami zapalał papierosa.<br>- Przestań pukać w szybę, do cholery! - wybuchnął Jerzy.<br>Kolumb wzruszył ramionami. Nie odwrócił się nawet, ale opuścił rękę. Siedzieli w milczeniu. Powoli przestawali uważać na schody.<br>- Wraca Czarny - ostrzegł ponuro Kolumb przed daremną radością. Pusty - dorzucił wzruszając ramionami. - Wygląda na to, że z tym Osieckim nic nie wyszło...<br>Olo był blady.<br>- Mało brakowało, byśmy wsypali Osieckiego. Rozpylacz wsiąkł. W tym twoim domku kociołek...<br>- jak to?<br>- A tak. Wszyscy aresztowani. Pojechali na Szucha. Jakiś emeryt z żoną i córką. Jej mąż był w pracy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego