jeden na skrzypcach, niektórzy tańczyli w lesie, fajnie, tylko że zaraz ojciec z kolegą wypili te dwie butle i się, no i potem, jak ojciec zasnął na kocu, to ja mu zaplotłam włosy w sto cieniutkich warkoczyków, bo byłam wtedy jeszcze mała, to było bardzo dawno...<br>Siedzieli na schodkach pod daszkiem. Zaczynało się przejaśniać.<br>- A jak się obudził z tymi warkoczykami?<br>- Nic mi nie zrobił, tylko musiałam mu rozpleść i spóźniliśmy się na pociąg, i wracaliśmy potem prawie w nocy, w towarowym pociągu, wszyscy byli pijani; było wesoło, tylko jeden chciał się stale bić i szukał kogoś do bicia, ale go